Miłość, pożądanie, BDSM? Przygryzanie warg, mrużenie oczu, wzdychanie? Zapomnij. 50 twarzy Greya opowiada o czymś zupełnie innym: o nowym typie konsumenta – emocjonalnym, wewnętrznie sprzecznym i aktywnym. Dlatego właśnie książka odniosła sukces. To ani nie pierwsze soft porno adresowane do kobiet, ani najbardziej śmiałe, ani najbardziej oryginalne, lecz najlepszy opis nowego modelu konsumpcji. Zobacz, jak wykorzystać tę lekcję dla rozwoju swojej firmy.
Wszystko, co musisz wiedzieć o Lead Nurturing w wyczerpującym ebooku. Pobierz za darmo
1. Prosument: konsument chce być producentem
Spore partie 50 twarzy Greya opublikowano online w odcinkach, więc czytelnicy mogli na bieżąco komentować, sugerować inne rozwiązania, aktywnie uczestniczyć w procesie tworzenia. E.L. James, pracująca przedtem jako producentka telewizyjna, wiedziała, jak dopasować produkt do oczekiwań odbiorców – po prostu ZAPYTAŁA, czego chcą.
RADA: Przyjrzyj się start-upom, które zbierają fundusze przez crowdsourcing: tworzą społeczność wokół swojego produktu, prowadzą konsultacje i czują się wobec niej odpowiedzialni. Choć może pracujesz w dużej międzynarodowej firmie, nie pozwól, by administracja przysłoniła Ci klientów. Jak możesz ich zaangażować, sprawić, by poczuli się ważni?
2. Nie chodzi o oryginalność, ale o odbiorców
Trylogia o Greyu powstała jako fan fiction Zmierzchu. Tak, nam też trudno zobaczyć tu podobieństwo, ale E.L. James wie, że sukces nie bierze się z oryginalności, innowacji czy wymyślania czegoś na własną rękę, ale ze zrozumienia emocji czytelnika i ukształtowania książki zgodnie z ich pragnieniami.
RADA: Cykl Greya jest symptomem rewolucji konsumenckiej – przechodzimy na nowy etap myślenia o kliencie, gdzie stawiamy w centrum jego potrzeby. Przeczytaj więcej o najwyższym standardzie obsługi klienta (i o tym, czemu to nie zawsze najlepsze rozwiązanie).
3. WOMM. Społeczność to najlepsza reklama, jaką możesz mieć
50 twarzy Greya opublikowano w średnim australijskim wydawnictwie bez tradycyjnej kampanii marketingowej. Książka zyskała popularność (pobijając Harry’ego Pottera czy Dana Browna) dzięki przekazywanym z ust do ust rekomendacjom zachwyconych czytelników. Zaangażowanie społeczności osiągnięto jeszcze zanim tytuł pojawił się na rynku – w momencie kiedy czytelnicy współtworzyli książkę, towarzysząc autorce w procesie pisania. Czuli, że tekst powstał z myślą o nich, przez co byli bardziej entuzjastyczni i chętni do dzielenia się.
RADA: Zidentyfikuj swoich lojalnych klientów i wiedz, jaka władza leży w ich rękach. Word of Mouth Marketing może zdziałać więcej niż najdroższe kampanie.
Zastosuj te porady i niech Twoja wewnętrzna bogini zrobi potrójne salto!