Aaron Dun z Customer Thinking przedstawił parę dni temu ciekawe stanowisko na temat relacji między Content Marketingiem a automatyzacją marketingu. Na mocy tego stanowiska automatyzację marketingu powinno się stosować, gdy mamy wystarczającą bazę potencjalnych klientów, content marketing powinien natomiast być wybierany w celu wygenerowania leadów w przypadku, gdy dopiero zaczynamy nasz biznes. Pozornie wszystko wydaje się zgadzać, Dun popełnił jednak jeden poważny błąd w swoich rozważaniach.
Dun zaproponował widoczny powyżej podział odpowiedzialności między systemy automatyzacji marketingu, systemy CRM i rozwiązania do content marketingu. Podzielił rynek na obszary, a każdy z systemów ma oddziaływać tylko na jeden, wybrany obszar. To pierwszy błąd.
Content i jego dystrybucja są współzależne
Samo tworzenie treści bez dystrybuowania jej mija się z celem. Jakkolwiek przy zastosowaniu pozycjonowania, działalności w social media, obecności na konferencjach, szkoleniach, forach i wszelkich miejscach, gdzie pojawiają się ludzie można wygenerować pokaźną ilość leadów, to nieporównywalnie lepsze efekty daje wsparcie ich kampaniami outboundowymi. Zwłaszcza, że są metody stosowania automatycznych akcji marketingowych dla nierozpoznanych kontaktów. Wybór między content marketingiem a automatyzacją już na tym etapie jest więc bezzasadny, gdyż strategie te powinny być stosowane łącznie.
Drugim, być może ważniejszych powodem, dla którego należy zastosować Marketing Automation jest dostęp do danych. Dzięki analizie reakcji na content możliwe jest ocenienie, które działania są bezcelowe, a jaki rodzaj treści jest traktowany przychylnie i przekłada się na zwiększenie sprzedaży. Koniecznie należy więc wdrożyć metody analityki responsywności, wprowadzić wskaźniki konwersji w odpowiedzi na konkretne treści, wreszcie zmierzyć koszt wygenerowania nowego klienta. Bez danych z automatyzacji może to okazać się zadaniem bardzo trudnym, lub nawet niemożliwym.