Marketing Automation to wciąż młoda dyscyplina. Wszyscy jesteśmy tu pionierami, którzy metodą prób i błędów starają się odkryć najlepsze rozwiązania. Potknięcia są tu naturalną częścią procesu, nieodłączne od testowania, szukania czy sprawdzania. Czym innym są katastrofy. Te, w przeciwieństwie do pomyłek, mają druzgocące konsekwencje i biorą się nie z wypadku przy testowaniu, ale z błędnego nastawienia czy to do systemu Marketing Automation, czy do praktyki marketingu jako takiej. Dlatego przyjrzeliśmy się 5 klęskom, które przydarzają się osobom wdrażającym auomatyzację marketingu i zalecamy, co zrobić, by ich uniknąć. A czy jest lepsze źródło wiedzy o katastrofach niż hity amerykańskiego kina? Z pewnością nie, więc sięgnęliśmy do tego źródła po cenną wiedzę. Sprawdź, czy Twojej firmie grozi marketingowa katastrofa i zobacz, jak jej uniknąć.
Nowy ebook o Lead Nurturing: pobierz za darmo!
1. Pilnuj higieny danych
Anatomia problemu: Nie czyścisz swojej bazy kontaktów, więc zawiera sporo nieaktualnych lub błędnych danych.
Nastawienie: Nie czyścisz danych, bo karmisz się fałszywymi nadziejami, że może jednak w końcu zaczną konwertować. Przeraża Cię też wizja pozbawiania się cennych danych z uwagi na wysiłek, który kiedyś włożyłeś w ich pozyskanie. Myślisz, że przecież nieaktywne kontakty nie szkodzą. Przeciwnie.
Podobne do: Nieuporządkowane, chaotyczne dane są jak góra lodowa: z wierzchu problem jest kosmetyczny, ale pod spodem kryje się większe zagrożenie: przede wszystkim obniżenie dostarczalności emaili do całej Twojej bazy (np. jeśli jeden z Twoich nieaktywnych procesów stał się tzw. spam trap) oraz zaciemnianie analityki (nie wiesz, ilu realnie masz odbiorców).
Rozwiązanie: Wyczyść bazę. Użyj kampanii win back, by aktywować nieaktywnych użytkowników, i usuń dane tych, którzy nie reagują na maile: wszystkie zapomniane i porzucone adresy email.
2. Ucz się!
Anatomia problemu: Używasz stale tych samych sprawdzonych reguł automatyzacji, których nauczyłeś się dawno temu, i nie starasz się szukać nowych rozwiązań. Nie interesujesz się też nowymi trendami na rynku.
Nastawienie: Zapewne jesteś ekspertem, ale uzasadnienie, że na pewno już wszystko wiesz i znasz potrzeby swoich klientów nie usprawiedliwia braku chęci uczenia się nowych rzeczy. Szczególnie, że dziś zwyczaj klientów zmieniają się błyskawicznie. Okopanie się na stanowisku “Wiem wszystko najlepiej” to pewna droga do porażki.
Podobne do: Ten wątek pojawia się w każdym filmie katastroficznym (i horrorze): zagrożenie nadchodzi, dla widzów jest oczywiste, ale bohaterowie nie reagują, dopóki nie jest za późno. Przyzwyczajeni do swoich rytuałów, do swojego uporządkowanego świata, trzymają się starych zasad za wszelką cenę i nie chcą adaptować się do nowych warunków. Tak jest np. w Pojutrze, gdzie nikt nie chce przyjąć wiadomości o nieuchronnej zmianie.
Rozwiązanie: Czytaj i ucz się! Twórcy i specjaliści Marketing Automation tworzą silną wspólnotę, która chętnie wymienia się wiedzą. Masz do dyspozcyji masę darmowych ebooków, blogów i webinarów. Jeśli nie wiesz, gdzie zacząć, zerknij na naszą listę darmowych sprawdzonych źródeł wiedzy dla marketerów.
3. Nie bądź natrętem
Anatomia problemu: Twój klient dostaje od CIebie przynajmniej trzy wiadomości dziennie, w tym: “Dziękujemy, że zacząłeś śledzić nas na twitterze!”, “Miło, że odwiedziłeś nasz sklep stacjonarny” oraz “Z Twoich zakupów wynika, że właśnie się rozstałaś z chłopakiem. Głowa do góry, tego kwiatu jest pół światu!”.
Nastawienie: Bombardowanie klienta komunikatami wynika albo z entuzjazmu związanego z początkiem używania platformy Marketing Automation i chęcią wykorzystania wszystkich możliwych opcji, albo z potrzeby kontrolowania klientów.
Podobne do: Nawał wiadomości od marki przypomina nalot zmutowanych pszczół, rodem z “Roju”. Tak odbiera go Twój klient.
Rozwiązanie: Aby nie wydać się klientom makabrycznym prześladowcą, storuj się do 3 prostych zasad:
1) Sprawdź, ile wiadomości dostaje Twój klient w przeciągu tygodnia.
2) Unikaj odwoływania się – szczególnie wprost – do ryzykownych emocjonalnie tematów. Staraj się również nie wystraszyć odbiorców manifestowaniem swojej wiedzy o ich zachowaniu online.
3) Kiedy zaczynasz swoją przygodę z Marketing Automation, zaczynaj powoli, od ustawienia kilku reguł, i dopiero potem stopniowo, wprowadzaj kolejne. Nowe reguły testuj – przyglądaj się ich efektom. Kiedy wdrożysz zbyt dużo reguł na raz, trudno Ci będzie ocenić, która z nich realnie odpowiada za podwyższenie czy spadek konwersji, a także może to wywołać chaos, którego ofiarą padną Twoi klienci.
4. Automatyzacja ma pomagać w komunikacji
Anatomia problemu: Jesteś wściekły. Spodziewałeś się więcej po tej całej automatyzacji marketingu! Tymczasem wdrażasz, automatyzujesz, a spektakularnych efektów nie ma.
Nastawienie: Wielu marketerów postrzega Marketing Automation jako rodzaj czarodziejskiej różdżki, za pomocą której sprzedaż nagle magicznie skoczy, bez większego wysiłku z Twojej strony. Tymczasem automatyzacja to narzędzie, które pozwoli Ci szybciej i wydajniej realizować pomysły – kiedy ich nie masz, lub kiedy są złe, automatyzacja nie zmieni ich cudownie w rewelacyjne rozwiązania.
Podobne do: W WALL-E ludzkość osiąga kryzys, ponieważ powszechna automatyzacja wynika w tym świecie albo z lenistwa, albo z chęci uniknięcia kontaktu z drugim człowiekiem. Wdrażanie automatyzacji motywowanych w ten sposób może skończyć się tak:
Rozwiązanie: Automatyzacja nie działa jak zaklęcie. Jeśli większość adresów w swojej bazie pozyskałeś w sposób nieorganiczny, nie licz na to, że najpiękniejsze i najbardziej spersonalizowane maile ich uwiodą. Jeśli masz słabe treści, Marketing Automation pomoże je lepiej dystrybuować, ale nie podniesie to automatycznie ich jakości.
5. Kiedy nic się dzieje, czeka Cię katastrofa
Anatomia problemu: Czy wykorzystujesz potencjał Marketing Automation? A może używasz go tylko jak zaawansowanego narzędzia do wysyłki mailingów? Kiedy ostatni raz spróbowałeś jakiejś nowej funkcjonalności?
Nastawienie: Pogrążony w apatii i wpatrzony w przybrudzony monitor pytasz: Jaki jest cel tego wszystkiego?
Podobne do: Prawdziwa katastrofa polega na tym, że nic się nie dzieje, kiedy nawet nie zauważasz, że przestałeś działać. Możesz wówczas skończyć jak bohaterki Melancholii Larsa von Triera: wpatrując się, jak asteroida uderza w Twój biznes.
Rozwiązanie: Choć automatyzacja może wydawać się trudna i wymaga ciągłego podnoszenia kompetencji, staraj się aktywnie pracować nad wprowadzaniem i testowaniem nowych rozwiązań. Nie pozostawaj w bezruchu, działaj!
Katastrofy wywołuje oczekiwanie, że Marketing Automation wykona cała pracę za Ciebie. Pamiętaj, że tu chodzi przede wszystkim o Ciebie i Twoich klientów. Reszta to tylko narzędzia, dzięki którym będziecie mogli lepiej się poznać komunikować.